Niestety w Piotrkowie nie kupiliśmy laptopa, ponieważ tacie się żaden nie spodobał. Teraz trzeba będzie poszukać w internecie. Następnie z powodu nieudanych zakupów pojechaliśmy do "Zajazdu Góralskiego". Jedzenie było smaczne, a mój brzuch pełny. Teraz siedzimy u dawno niewidzianych dziadków, którzy prawie popłakali się na nasz widok. Zaraz zbieramy się do domu :). Jutro spotkanie z Martą i Julią:*. Wreszcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz czytam i na każdy odpowiadam. Za wszystkie wpisy bardzo dziękuję :).