środa, 5 grudnia 2012

chcę tylko zapomnieć



"każdego boli, ale kiedy pokazujesz, że pomimo wszystkiego jesteś silna, wstajesz zawsze, nie przejmujesz się, nie zależy ci, jesteś wiele warta..
chodzi o to, by pokazać co tak naprawdę dzieje się, kiedy znikasz, że robi się pusto, nagle czegoś brakuje, coś znika, czegoś nie ma, bo mimo wszystko znaczysz tak wiele"


Pozwoliłam zacytować sobie słowa pewnej osoby, dzięki którym w końcu dotarło do mnie więcej niż sama zdołałabym wymyślić. Od piątku minęło już 5 dni. Przez wszystkie chodziłam zamyślona, planowałam, myślałam, dedukowałam, płakałam, ale i tak nic do mnie nie dotarło. Dopiero ta wypowiedź wszystko mi wytłumaczyła. Powoli godzę się z tym, co było, jest i będzie. Po prostu postanowiłam odpuścić. Nie chcę żeby całe moje życie legło w gruzach przez jedno zdarzenie. Nie chce zamknąć się w sobie, całe dnie milczeć i słuchać wciąż dołujących mnie piosenek. Chcę o wszystkim zapomnieć i zacząć układać sobie wszystko od nowa, po swojemu. Muszę wymazać z pamięci to co wydarzyło się w ciągu ostatniego roku, ostatnich dni. Dziś jest już za dużo bólu, cierpienia, rozczarowań i łez. Nie zamierzam tracić na to sił i czasu. I tak już zbyt wiele poświęciłam uczuć. Chcę znów się śmiać z byle powodu, chce znów być szczęśliwa. Mam zamiar płakać, ale ze śmiechu. Tak postanowiłam. I tak będzie. Przejmowanie się dzień i noc do niczego mnie nie doprowadzi. Na te 5 dni jakby wyłączyłam się z życia (głównie towarzyskiego, szkolnego), teraz wracam ze zdwojoną siłą. Wiem, że nie można już ufać wszystkim bezgranicznie i że nadal będzie mi przykro. Jednak jednego jestem pewna - co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. I tego postaram się od dziś trzymać.










1 komentarz:

Każdy komentarz czytam i na każdy odpowiadam. Za wszystkie wpisy bardzo dziękuję :).

Osoby, które czytają