wtorek, 27 listopada 2012

jutro kierunek Łódź

W domu i szkole nic ciekawego się nie dzieje. Jest spoko. Oczywiście zawsze mogłoby być lepiej, ale nie można mieć wszystkiego :).
Jutro mamy klasową wycieczkę do Łodzi. Wreszcie jakaś wycieczka. Pierwsza w tym roku ! Głównym powodem naszego wyjazdu jest przedstawienie "Next-Ex". Trochę o tym czytałam i zapowiada się obiecująco. Podobno bardzo fajny spektakl. Jednak więcej o nim napisze dopiero po powrocie. Po całym przedstawieniu wybieramy się do Manufaktury. Pewnie spędzimy tam kilka dobrych godzin. No i wreszcie zjem sushi *.*. Tak dawno go nie próbowałam. Niestety w naszym mieście nie ma takich knajpek ;).


ostatni często tego słucham *.*







niedziela, 25 listopada 2012

parka

Kolejny weekend mija. To już dwunasty od rozpoczęcia szkoły. Zadziwiające prawda ? Tyle już czasu minęło od 1 września. Aktualnie odliczam dni do świat. Kocham święta^^. Czekam na nie cały rok. Już niewiele brakuje. Tylko 28 dni *.*.
Weekend zaczęłam całkiem przyjemnie. W piątek wybrałam się z dziewczynami na miasto. Potem wylądowałyśmy u Marty. W sobotę poszłam z mamą na zakupy, trochę ogarnęłam w domu i tak zleciało. Jutro do szkoły :C Nie chcę :C. 

Chciałabym Wam pokazać kurtkę, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Mowa o parce. Szukałam jej w Focusie, ale niestety nie znalazłam. Głównie występują w rożnych odcieniach zielonego, lecz możemy je znaleźć też w innych kolorach. Nadają się na jesień i na zimę. Idealnie pasują do każdej stylizacji i pogody + ten kolor i krój są największym hitem w tym sezonie^^. Świetnie wyglądają zarówno na kobietach, jak i na mężczyznach. Mi najbardziej podobają się te z wiązaniem w pasie *.*.






 zdecydowanie mój typ *.*














Mam dla Was jeszcze jedną wiadomość. Od jutra posty będą pojawiały się rzadziej. Postaram się je dodawać 3-4 razy w tygodniu. Jest to spowodowane nawałem nauki. Oprócz tego nie chcę Was zanudzać, pisząc codziennie o tym co robiłam, a czego nie :).







czwartek, 22 listopada 2012

martensy

Wczorajszy dzień był zupełnie taki sam jak dzisiejszy. Szkoła, dom, nauka i tak w kółko. Przyszły tydzień zapowiada się bardzo pracowicie. Nie wiem jak to wszystko ogarnę.

Wracając jednak do tematu posta .. martensy, czyli popularnie nazywane glany. Buty, które jednym się podobają, a innym nie. Ja nie jestem do nich przekonana. Jest to na pewno obuwie dla osób odważnych i pewnych siebie. Ja raczej do nich nie należę i nie odważyłabym się ich założyć (no może z wyjątkiem czarnych :)). Martensy można kupić na Allegro czy eButy.pl. Oprócz tego można je dostać także w zwykłych sklepach obuwniczych, chociaż w moim mieście jeszcze takich nie spotkałam. Glany występują w różnych kolorach i wzorach. Każdy znajdzie coś dla siebie !

















 Pastelowe w sumie też wyglądają ładnie^^

















wtorek, 20 listopada 2012

trudne wybory

Dzisiejszy dzień wbrew moim pozorom był całkiem przyjemny. Nie dość, że nie miałyśmy sprawdzianu z niemieckiego to jeszcze odwołali nam ostatnią lekcję. Naukę skończyłam już dawno i teraz gniję sobie przed komputerem popijając w tym samym czasie gorącą herbatę z dwiema łyżeczkami cukru. Mam zamiar zaraz podnieść się z mojego wygodnego fotela i udać się do salonu, aby obejrzeć "Prawo Agaty". W sumie tak jakoś od niedawna zebrało mi się na oglądanie tego filmu. Kto wie. Może w przyszłości będę studiowała prawo ? Albo może medycynę ? Albo może zostanę nauczycielką, ale wtedy na pewno taką super wyluzowaną, potrafiącą zrozumieć ucznia i mającą w głowie cały czas myśl, że uczeń to też człowiek i oprócz odrabiania lekcji chciałby również rozwijać swoje pasje i zainteresowania. A może studiowanie germanistyki czy anglistyki ? A może jednak menadżerstwo lub marketing i zarządzanie ? Może po  gimnazjum udam się na profil humanistyczny czy może lepiej matematyczno-fizyczny ? Jej, a może zostanę gwiazdą rocka ? Czy może po prostu będę prowadziła mały, przytulny sklepik gdzieś na rogu ? Pewnie wielu z nas zadaje sobie takie na pozór łatwe pytania. Jednak w rzeczywistości jest tak, że każdy z nas stoi przed jakimś trudnym wyborem. Często wydaje nam się, że na takie sprawy jak nasza przyszłość mamy jeszcze sporo czasu. Niestety tak nie jest. Dobrze pamiętam czasy z podstawówki, przedszkola. Przypominam sobie nawet jaki znaczek miałam w sześciolatkach.   
Te wydarzenia były tak dawno, a mi się wydaje jakby to wszystko zdarzyło się jakieś dwa może trzy dni temu. Teraz jestem już w gimnazjum i lada chwila wyląduję w sali, w której będę musiała napisać test sprawdzający wiedzę z trzech, ostatnich lat mojej edukacji. Dlatego według mnie warto zastanowić się nad swoją przyszłością już teraz. Owszem, nigdy nie wiadomo - może komuś się coś zmieni ? Ja sama do końca nie wiem, co chcę w życiu robić, czym chcę się zajmować, ale coraz częściej nad tym myślę. Nie chcę zostawiać tego na ostatnią chwilę, bo wtedy może okazać się, że w pośpiechu podjęłam najgorszą decyzję w swoim życiu. I właśnie tego bym sobie nie wybaczyła.









poniedziałek, 19 listopada 2012

mój blog, moje życie

Wiem, że ostatnio nie pisałam zbyt regularnie, ale to wszystko było spowodowane ogromnym nawałem nauki oraz brakiem natchnienia. Kończą mi się pomysły na bloga. Z początku blog był dla mnie formą pamiętnika, w którym opisywałam swoje życie i CZASEM dodawałam jakieś modowe czy kulturowe nowinki. I w sumie nadal tak jest. Jednak dobrze wiem, że dla wielu to ciągle ta sama monotonia. Nigdy nie zakładałam jakiejkolwiek strony TYLKO po to, by pisać o ciuchach, butach czy torebkach. Owszem czasem piszę o tym co mi się podoba lub o tym, co mnie zainteresuje, zaciekawi czy zainspiruje. Wiem, że dla niektórych taki blog może być nudny, ale przecież ja go Wam nie karzę czytać. Piszę, bo lubię. Moją pasją są języki: polski, angielski, niemiecki. Lubię pisać to, co myślę. Są osoby, które zakładając strony internetowe od razu wiedzą o czym chcą pisać. Ja do końca nie wiem. Piszę o tym, co mnie codziennie spotyka, o tym co lubię, co kocham, czego nienawidzę. I niestety nic tego nie zmieni. Może kiedyś w przyszłości będzie tak, że zapragnę prowadzić bloga o konkretnym temacie. Na razie nie mam takiej potrzeby i niech zostanie tak jak jest :).








piątek, 16 listopada 2012

bo przyjaźń jest najważniejsza..

Wiem, że miałam pisać o Liebster Award, ale po ostatnim czasie nie wyobrażam sobie mojego bloga bez takiego postu.
Chciałabym, aby każdy zdał sobie sprawę z tego jakim jest szczęściarzem albo szczęściarą mając przyjaciół. Ze mną bywało różnie. Do dzisiejszego dnia żałuję paru spraw, które mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Jednak nie pozostało mi nic innego jak powiedzieć "trudno" i zamknąć pewne rozdziały. Osoby, które przeze mnie cierpiały zostały przeproszone i mam nadzieję, że mi wybaczą. Ale wróćmy do przyjaźni.. Kogo można nazwać przyjacielem/przyjaciółką ? Krótko mówiąc według mnie jest to osoba, za którą mogłabym oddać życie, bez której nie przeżywałabym tyle wspaniałych chwil, z którą zawsze znajduję wspólne tematy, z którą mogę milczeć albo płakać godzinami, której zawsze zaufam, której zawsze przebaczę, której zawsze dam drugą szansę i na którą zawsze mogę liczyć. Bez takiej osoby moje życie byłoby strasznie nudne, bez radości i barw. W moim przypadku natrafiłam na dwie mega kochane osoby, którym zawdzięczam mój uśmiech na twarzy każdego dnia. Jeszcze nigdy Wam ich aż tak dokładnie nie opisywałam, ale sądzę, że trzeba to zmienić :).











Pierwszą przedstawiam Wam Julię, z którą chodziłam razem do tej samej klasy w podstawówce i z którą chodzę również teraz do tej samej klasy w gimnazjum. Nasza przyjaźń trwa od niedawna, bo od roku. Mimo, że znamy się bardzo długo to dopiero w pierwszej klasie gimnazjum się do siebie zbliżyłyśmy. Z początku przyznam się szczerze - bywało między nami różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Ale bardzo się zżyłyśmy. Nie wyobrażam sobie bez niej naszej klasy czy paczki. Jest spontaniczna, szalona, energiczna. Ma 187638748 pomysłów na sekundę. I właśnie za to ją kocham. Zawsze potrafi mnie rozbawić, nawet jeśli jest ze mną bardzo, bardzo źle ;). Julia jest bardzo szczerą i wrażliwą osobą. Nie zamieniłabym jej na żadną inną przyjaciółkę. Kocham ją za to jaka jest i zawsze będzie dla mnie bardzo ważna :*.













A teraz przedstawiam Wam moją kochaną panią psycholog - Martę, z którą podobnie jak z Julią chodziłam do tej samej klasy w podstawówce i chodzę też do gimnazjum. Jednak jestem z nią bardziej zżyta. Nasza przyjaźń z Martą zaczęła się w 2 klasie szkoły podstawowej. Niestety ja wszystko w popsułam 4 lata później, czego do dzisiaj żałuję. Na szczęście między nami znów jest dobrze. Marta jest typem osoby, która zawsze przy mnie jest i stanie w mojej obronie. Bez niej bym sobie raczej nie poradziła. W sumie mogłabym ja nazwać moim aniołem stróżem^^. Zawsze mogę na niej polegać. Wiem, że nigdy mnie nie zawiodła i nie zawiedzie. Kocham ją za to, że zawsze była i jest sobą. Nikogo nie udaje. Jest bardzo szczera, a jednocześnie bardzo skryta i wrażliwa. Zawsze ja muszę od niej wyciągać co ją gryzie, bo sama nigdy się nie przyzna. Mogę jej powiedzieć o wszystkim co mnie trapi i ona mnie zrozumie. Znam ją doskonale i wiem, kiedy coś jest nie tak. Zresztą ona tez mnie zna na wylot^^ Kocham ją za to, że mnie wspiera i przy mnie jest :*.

W sumie wychodzi na to, że tworzymy całkiem fajną paczkę. Mam nadzieję, że zostanie tak na długo, długo, długo i kiedyś będziemy mieszkać obok siebie, mieć cudownych mężów, a nasze dzieci będą chodziły do jednego przedszkola. Dziękuję, że jesteście <3.











<3










poniedziałek, 12 listopada 2012

nominowana do Liebster Award

Kolejny weekend za nami. Znowu 5 dni męczarni, walki o dobre oceny. Czyli jednym słowem AŻ pięć dni szkoły, w której dziś było całkiem przyjemnie. Akademia nam się udała, przynajmniej tak mówili ci, których się pytałam. 
A tak przy okazji.. Zostałam nominowana do Liebster Award przez Martę (wiesz ile czasu zajmie mi pisanie tego postu ?!). Nie mam pojęcia, kiedy go napiszę. Postaram się jakoś w sobotę lub w niedzielę, bo przez naukę nie mam na to czasu :). Kiedyś już zostałam otagowana, ale niestety nie wzięłam w tej zabawie udziału. W sumie to nawet nie wiem dlaczego. Tym razem nie zmarnuję okazji^^. A teraz wracam do nauki :*.




Pewnie to zdjęcie już tu było, ale nie mam za bardzo jakich dodawać :<.








niedziela, 11 listopada 2012

już jutro akademia

Kurczę. Apel już jutro. Trochę się denerwuję. Niby to nic wielkiego. Mały, głupi występ przed szkołą, ale jednak kilkadziesiąt par oczu będzie bacznie obserwowało nasze zachowanie na scenie (w tym również dyrekcja). Jestem "przewodniczką po muzeum" i otwieram całe przedstawienie, więc trochę się obawiam. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak powinno i nie damy żadnej plamy ;). Trzymajcie kciuki^^.
Do jutra:*








późna godzina

Już ta godzina, a ja wciąż tkwię przed komputerem. Siedziałam i robiłam lekcje, a tu nagle patrzę i już po północy. W sumie to nawet nie jestem zmęczona :). Dobra nie będę się o tej porze rozpisywać. (nie kierujcie się datą, cały czas się przestawia, muszę nad tym popracować).
Do jutra. A w sumie to do dzisiaj :).









piątek, 9 listopada 2012

próby, happening i test

Jej. Wreszcie piątek - chyba właśnie tym zdaniem co tydzień witam ten dzień. Wreszcie nadszedł czas na wypoczynek i zregenerowanie sił. 
Dziś w sumie nie mieliśmy żadnych lekcji. Od 8.00 próby i próby. Potem poszliśmy cała klasą przed urząd miasta na happening z okazji 11 listopada. Spędziliśmy tam może jakieś półtorej godziny. Następnie wróciliśmy, by napisać test z polskiego, który poszedł mi fatalnie. W poniedziałek w sumie mamy jakieś dwie godziny lekcyjne, bo od rana również mamy próby, hahahaha. Zdecydowanie plusem tego apelu jest duża ilość lekcji jaka nam przepada ;).
Na dziś to już wszystko :*








czwartek, 8 listopada 2012

spać

Wchodzę tylko na chwilę. W sumie chcę Wam napisać jedynie dobranoc, bo zaraz zmykam spać. Jestem padnięta. Całe popołudnie uczyłam się polskiego. Jutro w szkole od rana próby. Następnie idziemy na happening i potem wracamy prosto na test z polskiego -,-. Ciekawe czy przeżyję jutrzejszy dzień. Tymczasem piszę DOBRANOC i biegnę do łazienki.

Jest dobrze. Od wtorku zero słodyczy i śmieciowego jedzenia. Jestem max zdenerwowana -  brak cukru.








środa, 7 listopada 2012

wszędzie słodycze

Od kiedy to wczoraj ostatecznie już postanowiłam odrzucić niezdrowe jedzenie czuję się jednym słowem - źle. Wszystko mnie denerwuje, jestem rozdrażniona. Zdecydowanie za mało cukru. W sumie zjadłam dziś tylko obiad w szkole, banana i marchewkę :c. Najgorsze jest to, że moje postanowienie zakończy się dopiero 21 grudnia, hahahaha. Chyba do tego czasu umrę z głodu. Jednak motywuje mnie możliwość spadku wagi, zdrowszy organizm i lepsze samopoczucie (bo podobno taj jest jak odstawi się słodycze i fast foody). Jestem ciekawa ile jeszcze wytrzymam. Podobno początki zawsze są trudne ;). 


I tego też często słucham *.*






wtorek, 6 listopada 2012

5 dni do apelu

Jej. Minął już wtorek. Jeszcze tylko środa, czwartek i piątek. Kartkówek, sprawdzianów, testów i odpytywań masa. Dzisiejszy dzień nawet nie był najgorszy. Przynajmniej jakoś go przeżyłam.
Od połowy października nasza klasa szykuje się na apel - dostaliśmy zadanie, by go wystawić z okazji 11 listopada. Pracy jest dość dużo, a my za późno się za to zabraliśmy. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie. Zostało jedynie 5 dni, z czego dwa to sobota i niedziela. Także w sumie szkoła może przygotować się na spory kabaret.
Mniej więcej od momentu propozycji wystawienia apelu (a nawet wcześniej) wpadłam na pomysł dotyczący diety. Staram się coś ze sobą zrobić, ale chyba mi to nie wychodzi :C. Ogólnie jak patrzę na dziewczyny z klasy czy szkoły robi mi się głupio. Niestety, ale ja nienawidzę swojego ciała. Jest okropne. Pomysł diety jest szczególnie potępiany przez Martę. Trudno, będziesz się musiała przyzwyczaić, że od pewnego czasu zerkam na skład i ilość węglowodanów produktów, które jem.
Od dziś już na 10000% słodyczom i śmieciowemu jedzeniu mówię NIE !

















jaki brzuch *.*






poniedziałek, 5 listopada 2012

too close

Ten dzień z pełnym przekonaniem mogę zaliczyć do mojej jakże długiej kolekcji zwanej "dni nijakie". Nie lubię takich dni. Niby się cieszę, a jednak nie. Raz się śmieje, a raz płaczę. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Dobrze, że chociaż zebranie się udało. Uff..
Dziś w szkole w sumie fajnie. Wpadło kilka dobrych ocen. Ciekawe co wydarzy się jutro ?


kocham *.*






niedziela, 4 listopada 2012

koniec wolnego

No i  4 dni laby zleciały. Jutro rozpocznie się kolejny, męczący tydzień nauki. Ja chyba zaraz zabiorę się za oglądanie jakiegoś interesującego filmu, bo cały dzień się nudzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Polecacie jakieś ciekawe filmy ? Może jakiś horror albo komedia romantyczna ?









sobota, 3 listopada 2012

już sobota

Już sobota, a tak niedawno były aż 4 dni wolnego. Ta krótka przerwa świąteczna powoli się kończy. Wtedy znów rozpocznie się tydzień. Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek i znów weekend. I tak w kółko.
Halloween już minęło, a ja teraz czekam na Święta Bożego Narodzenia. Nie mogę się ich już doczekać. Ten klimat, wszyscy są tacy szczęśliwi, problemy stają się mniejsze. Poza tym śnieg i prezenty też robią swoje :). Mam nadzieję, że ten czas szybko zleci :).


^^




piątek, 2 listopada 2012

67 faktów o mnie

1. Mam na imię Klaudia.
2. Nie mam drugiego imienia.
3. Na trzecie chcę mieć Nadzieja albo Kinga.
4. Moje nazwisko jest pochodzenia rosyjskiego.
5. Mam niebiesko-szare oczy.
6. W wieku 5 lat chciałam zostać weterynarzem.
7. Chodzę do Gimnazjum nr 7, do klasy 2C.
8. Dopiero od 6 roku życia chodziłam do przedszkola.
9. Interesuje się tańcem i muzyką.
10. Swoja przyszłość wiążę z tańcem lub turystyką.
11. Moje ulubione przedmioty w szkole to język niemiecki i angielski.
12. Nie mam zwierzątka, ale bardzo chciałabym mieć.
13. W pierwszej klasie gimnazjum polubiłam rocka dzięki Marcie i Julii.
14. Mam najlepsze przyjaciółki pod słońcem.
15. Uczęszczałam przez 4 lata do klubu tanecznego Cantinero.
16. Do dzisiaj bardzo żałuję, że zrezygnowałam z tych zajęć.
17. Mam dwie siostry: Ole i Kornelię.
18. Od Korneli jestem starsza o 12 lat :).
19. Mam długie brązowe włosy, które zapuszczam.
20. Uważam, że jestem gruba, chociaż wszyscy wokół wmawiają mi że się mylę.
21. Kocham kuchnię włoską.
22. Kocham kuchnię hiszpańską.
23. Uwielbiam jeść Góralki.
24. Piję za dużo Coli.
25. Uwielbiam pizzę.
26. Moimi ulubionymi świętami są Halloween i Boże Narodzenie.
27. Nie jestem pewna czy wierzę w Boga.
28. Mam 14 lat.
29. Urodziłam się 6 maja 1998 roku.
30. Z Martą przyjaźnię się od 2 klasy podstawówki, z wyjątkiem pewnego momentu kiedy bardzo ją zraniłam.
31. Bardzo tego żałuję.
32. Często robię głupie rzeczy.
33. Mam 646738263454748 pomysłów na minutę.
34. Uwielbiam spotkania z przyjaciółmi.
34. Lubię marzyć.
35. Ale jestem raczej realistką.
36. Naprawdę byłam zakochana tylko 2 razy.
37. Nie lubię się kłócić.
38. Szybko się godzę.
39. Nie lubię jak mnie ktoś obgaduje, chociaż sama często obgaduję innych.
40. Często mam ochotę komuś przypieprzyć.
41. Mimo to, jestem strasznie nieśmiała i zanim do kogoś zagadam minie 546383 lat.
42. Lubię męskie bluzy.
43. Lubie jak chłopak jest wyższy ode mnie.
44. Nie lubię niskich facetów.
45. Według mnie idealny facet powinien umieć mnie wysłuchać, rozbawić, pocieszyć, cieszyć się z najmniejszych rzeczy. 
46. Musi mieć dystans do siebie, ciemne włosy i oczy.
47. Lubię jeść.
48. Lubię spać.
49. Śpiewam pod prysznicem.
50. Mieszkam w bloku, który ma kształt podkowy.
51. Lubię się dobrze bawić.
52. Lubię się śmiać.
53. Mam czerwone ściany w pokoju.
54. W przyszłości chcę pojechać do: Londynu, Nowego Jorku, Brooklynu, Tokio, Paryża i Sydney. 
55. Wolę noc od dnia.
56. Lubie pić kawę.
57. Nie lubię płakać.
58. Lubię siedzieć sama w pokoju.
59. Nie lubię oglądać siebie na zdjęciach.
60. Lubię śpiewać, ale mi to nie wychodzi.
61. Miałam kiedyś królika.
62. Nie lubię szkoły, ale chodzę tam ze względu na przyjaciół.
63. Moimi ulubionymi kolorami są: czarny, szary, biały, fioletowy i czerwony.
64. Zbyt dużo czasu poświęcam na internet.
65. Lubię każdą porę roku.
66. Moim znakiem zodiaku jest byk.
67. Kocham być sobą.



Macie tutaj bardzo mały kawałek mnie i mojego życia. To w sumie chyba wszystko co powinniście o mnie wiedzieć :).








czwartek, 1 listopada 2012

"Dusza ludzka żyje, dopóki my o niej pamiętamy"

Chyba właśnie taka myśl towarzyszyła mi podczas wizyty na cmentarzu. Lubię tam chodzić 1 listopada wieczorem, kiedy wszystko jest oświetlone i pełne zadumy. Wtedy mam taki specyficzny nastrój. Jednak i tak w głębi duszy jest mi smutno. Patrzę w końcu na groby ludzi, także moich przodków. Często myślę o tych, którzy odeszli, jak żyli (dobrze czy może źle) i jak zmarli. Wiem, że to trochę dziwne, ale tak jest. Do dziś żałuję, że nie zdążyłam z wieloma osobami, których już niema porozmawiać. 








już po

Na szczęście już po Halloween. Dlaczego na szczęście ? Bo nie wiedziałam, że ono może się tak skończyć. Chyba ciąży na nim jakieś fatum. W tamtym roku też nie było fajnie. Myślałam, że będzie inaczej. Przepraszam. Teraz przynajmniej już wiem, że nie wolno robić beznadziejnych żartów. Dziś posiedzę w domu przed telewizorem i laptopem.
We Wszystkich Świętych zawsze pod wieczór chodzimy na cmentarz. Wtedy panuje lepszy klimat. Może więc jeszcze później coś napiszę.







Osoby, które czytają